Wegańskie czekolady Mulu.
16 października
Było trochę o czekoladzie z wysoką, nawet 100% zawartością kakao,
teraz przyszedł czas na... czekoladę surową i wegańską zarazem.
Co najlepsze, wszystkie składniki czekolady Mulu posiadają certyfikat ekologiczny.
Surowe kakao ściągane jest z Ekwadoru, przy czym wiele upraw posiada certyfikat Fair Trade.
Wszystkie formowane są ręcznie w bardzo niskiej temperaturze i zawierają tylko kilka składników: surowe kakao, nektar z agawy, wanilię i bardzo małą ilość lecytyny słonecznikowej.
Czekolady są - jak już wspomniałam - wegańskie, a do tego nie zawierają glutenu, jajek ani orzechów, przy czym braku obecności tych ostatnich firma nie może potwierdzić. Jeśli ktoś ma alergię na orzechy, lepiej żeby nie ryzykował :)
Przyjrzyjmy się teraz poszczególnym produktom z oferty:
*MULU Organic Raw Star*
Zawiera minimum 70% kakao. Gwiazdka wygląda uroczo, jest chrupka i twarda tylko w momencie próbowania - po chwili zaczyna cudownie rozpływać się w ustach i nabiera maślanej konsystencji. W smaku jest delikatnie gorzka, orzechowa, a co najważniejsze - nieprzesłodzona.
*MULU Raw Chocolate Buttons*...
... czyli czekoladowe guziczki. Zawierają około 58% kakao, przez co są odrobinę miększe i mają mleczny posmak (mimo tego, że nie zawierają mleka), do którego zapewne przyczynił się również dodatek wanilii. Jak na mój gust, są jednak odrobinę zbyt tłustawe w smaku. W opakowaniu znajduje się 10 takich guziczków. Myślę, że świetnie będą pasowały do wypieków.
*MULU Silk*
Nazwałabym ją "ciemną mleczną", z uwagi na najniższą zawartość kakao z serii (65%).
Struktura jest podobna do tej, jaką posiada gwiazdka, jednak odrobinę miększa.
W smaku lekko owocowa, z kwiatową nutą.
*MULU Dark*
Zawiera 70% kakao, można więc wyczuć trochę więcej goryczki. W smaku niemal identyczna jak gwiazdka (może trochę słodsza?), struktura tak samo solidna, ale w ustach rozpływa się błyskawicznie.
*MULU Dark z kruszonym ziarnem kakao*
Zawiera 64% kakao (nie licząc kruszonego kakao; łącznie z nimi zawartość wynosi ok. 73%).
Ta wersja posmakowała mi najbardziej ze wszystkich. Ma odrobinę bardziej mleczny posmak niż "Dark", jest kremowa, a ziarna cudownie chrupią. Bardzo dobra, jak na wersję wegańską!
***
Smak i struktura czekolad Mulu bez wątpienia stoi na wysokim poziomie. Nie wyczułam w nich "proszkowatości" charakterystycznego dla czystego kakao, z którą spotkałam się podczas testowania innej surowej czekolady. Wszystkie wspaniale rozpływają się w ustach, mimo dość twardej struktury. Oczywiście czekolada bez mleka zawsze trochę traci na smaku, ale dla wegan... myślę, że jest w sam raz. W szczególności wersja Silk, która posiada lekko mleczny posmak. Jeśli jesteście na diecie raw, wegańskiej lub bezglutenowej albo zwyczajnie lubicie poznawać nowe produkty - koniecznie spróbujcie.
Więcej o czekoladzie Mulu przeczytacie tutaj:
***
Placuszki z malinami podane z roztopioną czekoladą Mulu Silk oraz kremem kawowym
4 komentarze
Przepięknie wygląda ta gwiazdka :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie chętnie bym spróbowała z racji tego, że wegańskie! :-)
OdpowiedzUsuńPlacuszki magia *.* A słodycze... szok... wegańskie, zdrowe, piękne i jeszcze smaczne! Żyć nie umierać... och gdyby tylko mieć pieniążki na to wszystko :)
OdpowiedzUsuńA próbowałaś naszych rodzimych surowych czekolad od Surovital? Mulu jeszcze nie próbowałam, ale z chęcią bym porównała z wyrobami rodaków.
OdpowiedzUsuń