Olej arganowy ostatnio stał się popularny zarówno w kuchni, jak i w kosmetyce. Ceniony jest ze względu na ciekawy smak i prozdrowotne właściwości (przede wszystkim zmniejszające ryzyko rozwoju chorób układu sercowo-naczyniowego). Podobno jest to najtrudniej dostępny olej na świecie, ponieważ uzyskuje się go z drzewa arganowego, występującego wyłącznie w południowo-zachodniej części Maroka. Co więcej, proces jego produkcji jest dość pracochłonny. Właśnie ze względu na te wszystkie cechy nazywany jest "płynnym złotem Maroka".

Można wyróżnić dwa rodzaje oleju arganowego: spożywczy i kosmetyczny. Ten pierwszy wytwarza się z prażonych nasion drzewa arganowego. Ma on ciemnozłoty kolor i oryginalny, orzechowy smak. Z kolei olej kosmetyczny tłoczy się z nieprażonych nasion. Jest on znacznie jaśniejszy niż ten przeznaczony do jedzenia i ma lekko kwaskowy zapach. 

Ja akurat miałam okazję spróbować tego pierwszego i przyznam, że równie dobrze sprawdza się w pielęgnacji włosów.

Dlaczego jest taki zdrowy?

Przede wszystkim dlatego, że stanowi bogactwo NNTK - niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych, które zapobiegają rozwojowi kamicy żółciowej, a także zmniejszają ryzyko rozwoju choroby wrzodowej.  Obniżają także poziom "złego" cholesterolu, jednocześnie podnosząc ilość "dobrego" (HDL). Olej działa też przeciwzapalnie i wspomaga pracę większości organów. Stanowi skarbnicę substancji o działaniu antyoksydacyjnym - m.in. związków fenolowych, karotenoidów i witaminy E. 

Jak rozpoznać oryginał?

Na rynku dostępne są nie tylko marokańskie oleje arganowe, ale także sztucznie barwione podróbki, które nie posiadają wartości odżywczych. Można je rozpoznać nie tylko po niskiej cenie, ale także po braku certyfikatu. Oryginalny olej arganowy kosztuje około 35zł/100ml, a na butelce widnieje certyfikat jakości.

Jak używać go w kuchni?

Olej arganowy, który przez kucharzy nazywany jest "truflami lub "kawiorem" wśród olejów, nadaje daniom europejskim orientalnej nuty. Na jego bazie można przyrządzić sosy i marynaty. Jest także idealnym dodatkiem do potraw z ryb i mięs. Najlepiej dodawać go do potraw bezpośrednio przed podaniem, tak aby nie stracił swoich naturalnych właściwości. Niewskazane jest używanie go do smażenia - należy stosować go wyłącznie na zimno. Niektórzy doprawiają nim grecki sos tzatziki lub śniadaniowe pasty z sera koziego, orzechów i szałwii.  Dobrze komponuje się też z białym pieczywem. W celach leczniczych może być spożywany trzy razy dziennie ( po 1 łyżeczce).

Osobiście używam oleju z pierwszego tłoczenia na zimno firmy Efas, jednego z największych marokańskich producentów. Jest to w 100% czysty i naturalny olej. Surowce z których został wyprodukowany pochodzą z uprawy ekologicznej, certyfikowanej przez Ecocert (międzynarodowy certyfikat jakości produktów BIO).

Moja opinia:

Olej naprawdę bardzo ładnie pachnie.W smaku da się wyczuć orzechowy posmak. Barwa jest dość ciemna, co oznacza, że produkt jest oryginalny. Osobiście lubię dodawać go do sałatek (np. z rukolą, gruszką i orzechami włoskimi), ale też do owsianki, jogurtu z owocami czy dipu. Tak jak już wspomniałam, często nakładam go na włosy. Już po tygodniu stosowania wyglądają lepiej - teraz są błyszczące i lepiej się rozczesują (z tym drugim zawsze miałam duży problem).

Jeśli chcielibyście go wypróbować, to nie wahajcie się - na pewno się nie zawiedziecie.
Oryginalny olej dostępny jest w sklepie internetowym Tom's Organic. Polecam!