297. Musli z gorącym mlekiem. Ostatni dzień w Zakopanem.
26 sierpnia
Na chłodny poranek najlepsze jest gorące mleko z musli. Proste, a pyszne. Nie mogę się już doczekać, kiedy wrócę do domu i będę mogła sobie usmażyć omlet albo gofry...
Dziś już ostatni dzień pobytu w górach. Jutro rano wyjazd. Najpierw do Krakowa. Planuję trochę jeszcze pozwiedzać, w końcu ostatni raz byłam tam 4 lata temu, a w dodatku jest po drodze - do domu będzie bliżej :) Zakopane już zwiedzone, dzisiaj więc wybraliśmy się do Niedzicy, zobaczyć zamek, a potem do Białki Tatrzańskiej, gdzie zjedliśmy obiad w Litworowym Stawie. Później powrót do Zakopanego na targ kupić pamiątki. Wybrałam sobie fajny dzbanuszek/kubeczek, który idealnie sprawdzi się w jesiennych śniadaniach. Do tego kilka pamiątek dla rodziny i znajomych.
Nie mogę uwierzyć, że minął tydzień odkąd tu przyjechałam. Z pewnością mogę stwierdzić, że były to udane wakacje. Właściwie to nie były, a są, bo jeszcze jutro. Do domu dotrę zapewne w środę rano. Domyślacie się już, co wypada w czwartkowy poranek?
Placki po zbójnicku z gulaszem wołowym i serem + zestaw surówek
8 komentarze
300 śniadanie?:)
OdpowiedzUsuńzjadłabym sobie taki zestaw obiadowy ;)
OdpowiedzUsuńNa taki obiad chętnie bym poszła :D
OdpowiedzUsuńAle fajne placki :D
OdpowiedzUsuńmusli z bananem! lubię bardzo :)
OdpowiedzUsuńWszystko, co dobre szybko się kończy, ale wspomnienia zostają: )
OdpowiedzUsuńMmm pyszności :) Zazdroszczę tak długiego pobytu, jest co zwiedzać :)
OdpowiedzUsuńmmm ten placek!! pokusiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńtak ten czas szybko leci, tydzień bardzo szybko mija, szczególnie gdy tak dobrze i miło się go spędza :)