453. Gofry z kaszy gryczanej i twarogu
30 stycznia
Wyjęłam z lodówki ugotowaną prażoną kaszę gryczaną z zamiarem smażenia placków. Naszła mnie jednak ochota na gofry. W końcu tak dawno nie jadłam żadnych "wymyślnych" :) Trochę się obawiałam, że będzie trzeba zdrapywać je z gofrownicy. Pomyślałam sobie jednak - jak nie wyjdą, to trudno! Czas na eksperyment - zobaczymy, czy ten Dezal naprawdę jest taki dobry...
Jakże wielkie więc było moje zdziwienie, gdy po czterech minutach otworzyłam gofrownicę i ujrzałam... pięknie wypieczone, chrupkie gofry! Dzisiejsze śniadanie jest więc dowodem na to, że w TEJ gofrownicy uda się wszystko. Wreszcie będę mogła przetestować moje z lekka dziwne pomysły :)
Wczoraj nie było śniadania... bo prawdopodobnie się czymś zatrułam. Nie mam pojęcia czym, ale kilka ostatnich dni jadłam ciężkostrawne potrawy (wędzone ryby, kiszoną kapustę, soję), a w dodatku przedwczoraj o pierwszej w nocy zjadłam dwa jabłka ze skórką i to właśnie je obarczam winą za ból żołądka przez cały wczorajszy dzień. "Śniadanie" zjadłam dopiero o 16.oo w postaci owsianki i to był jedyny posiłek w ciągu całego dnia. Jeszcze w życiu mi się tak nie zdarzyło. Dziś rano już było lepiej, czułam się lekko (!) głodna, co wyraźnie wskazuje na to, że coś było nie tak. Normalnie byłoby mi już słabo z głodu. Mimo wszystko dobrze, że dałam żołądkowi odpocząć, bo tak pewnie byłoby jeszcze gorzej. Na razie po śniadaniu czuję się nieźle i popijam miętę. :)
Kokosowe* gofry z prażonej kaszy gryczanej i twarogu na napoju orzechowym podane z winogronami, cukrem pudrem trzcinowym i jogurtem naturalnym wymieszanym z ekstraktem z wanilii
* smażone na oleju kokosowym
18 komentarze
świetne śniadanie:)
OdpowiedzUsuńpięknuchne te goferki :)))))
OdpowiedzUsuńWyglądają niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńI mam nadzieję,, że już będzie dobrze z brzuchowatym ;]
Apetyt przed obiadem mam, także chyba już dobrze :)
UsuńCudowne. Faktycznie rewelacyjna ta gofrownica. Przypuszczam, że chińszczyzna nie dałaby rady takiej mieszance. ;)
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba dać żołądkowi odpocząć. Mnie też dzisiaj coś boli, więc chyba podaruję sobie planowany obiad i zjem coś lekkiego...
Bardzo ciekawe ! Cud że się nie rozpadły ;)
OdpowiedzUsuńDalam make i jajko... ale prazona jest zdradliwa :-) grunt to dobry sprzet (:
Usuńty może lepiej już nie kuś tymi goframi, bo jeszcze na dobrą gofrownice muszę poczekać! :) zawsze takie pyszności tworzysz! :D
OdpowiedzUsuń:*
UsuńOczarowałaś mnie nimi <3
OdpowiedzUsuńlubie ryzoko w kuchni, heh :)
OdpowiedzUsuńale moja gofrownica padła by an sam widok tego co chcę do niej wlać...
Lepiej czasem popuścić, niż potem cierpieć jeszcze bardziej.
OdpowiedzUsuńPo takim śniadanku na pewno lepiej się poczułaś :)
Można poprosić o przepis?
OdpowiedzUsuńOczywiscie, pojawi sie poznym wieczorem lub jutro rano :)
Usuńczego Ty nie wymyslisz :D
OdpowiedzUsuńtak uwielbiam gryczankę, że te gofry chyba pożarłabym w mgnieniu oka prosząc o dokładki ;)
ciekawe , pewnie mega dobre :) !
OdpowiedzUsuńprzypominają mi te moje pierwsze gofry :p
OdpowiedzUsuńHehe na sniadanie w nowej gofrownicy to praktycznie tez moje pierwsze :)
Usuń